Sala nr 50

Katherine Heigl

/co wy tutaj za zamiany robicie:P

Gisele Bundchen

- Niby dobrze, ale prawie niczego nie pamiętam - zmartwiła się - tylko urywek spod kościoła.... i tyle :/
[ o i Orlando pójdzie do Cassie Very Happy

]

Keira

[ o widzisz jaka mieszanka Very Happy

ale to az za bardzo Wink

no zresztą cos sie wymysli w trakcie gry :>]

- na pewno Ci pozwolą wyjsc..skoro nic ci nie jest..hej Kate

Keira

[a no Kate bo gra jest za IDEALNA :d i chcemy pozmieniac :p jak masz jakis plan to dawaj Very Happy

]

Katherine Heigl

/Boże co to będzie Razz

-Jak dobrze że ci nic nie ma-powiedziała siadając na łóżku

Gisele Bundchen

- Taaa, czuje sie świetnie ! - powiedziała, wstała z łóżka i upadła - no, może nie do końca... troche nogi mnie bolą Very Happy

[ poczekaj, albo Orlando pójdzie do Olivera albo Austina <zart> ]

Keira

[hahaha

to teraz wymyśliłas Wink

]

- no to jak nie dziś to może jutro wyjdziesz - uśmiechnęła się - a teraz odpoczywajcie razem z maleństwem - mrugnęła do niej

Gisele Bundchen

- No - powiedziała i spojrzała na brzuch - myśle, że to będzie dziewczynka, takie jakieś to mało energiczne Very Happy

[ nie chce zdrad Crying or Very sad

]

Katherine Heigl

/Ja nie mam żadnego pomysłu Razz

-To jak wyjdziesz zrobimy sobie małą imprezkę-powiedziała z uśmiechem na twarzy, yhm
-Moją ostatnią przed hemioterapią

Gisele Bundchen

- No a jak Very Happy

- zaśmiała się - sie tylko martwie o Alexa! Pewnie siedzi pijany w jakimś klubie, albo go jakieś bandziory napadły!?

Keira

- coś ty, na pewno śpi w domku - pocieszała ją - a Kate kiedy masz chemioterapie? .. - o Gisele bedzie kolejna mała modelka, ciocia Keira ją wszystkiego nauczy - zaśmiała się

Gisele Bundchen

- Będziesz ciotką która będzie małej modelce wpychała ciastka do gęby? - zaśmiała się - będziesz chrzestną... a potem urodze kolejne dziecko i wtedy Kate zostanie chrzestną. A może teraz są bliźniaki?

Katherine Heigl

-Po jutrze-powiedziała podchodząc do okna

Gisele Bundchen

- Ja myśle, że ty wyzdrowiejesz raz dwa - powiedziała- ty żeś jest silna baba!

Keira

- oj wypraszam sobie, ja nie jem ciastek - zaśmiała się - malutka bedzie pod moją stałą opieką - uśmiechnęła się - oj..naprawde bede chrzestną? jakie to kochane - cmoknęła ją w policzek...ale eh musze czekac 9 miesięcy. - powiedziała -Kate a gdzie ta chemio.?