Dom Toma

Cassie Barnies

-Hej. A Wy już nie przesadzajcie.- uśemihcnał się
Carol pokazała mu język i poszła z Kate do kuchni żeby jej pomóc

Katherine Heigl

-Ach te kobiety-zaśmiał się
-Pomozesz mi-wzięła sie do krojenia warzyw

Cassie Barnies

-OK tylko powiedz co mam robić. A wiesz co u Cass? Dawno jej nie widziałam.
-To my może zostawmy nasze panie same- wskazał na kanape

Katherine Heigl

-Tu tależe, noże.....-wymianiała-Ja też nie wiem co u niej, martwie się o nią
Siadł-Co tam?

Cassie Barnies

Robiła to co kazała Kate- ja tez sie o nią martwie ostatnio stała sie inna.. zmieniła sie
Usiadł- dobrze jakoś sobie tu razem żyjemy a u Ciebie?

Katherine Heigl

-To prawda, boję się o nią-skaleczyła sie w palec-Ałść-syknęła
-No swietnie bo jest ze mną Caro

Cassie Barnies

-Uważaj dała jej chusteczkę. Na pewno nic jej nie jest.. jak już to by nas zawiadomiła - powiedziała z lekką niepewnością
-Carol jest cudowna pamiętam ją jak była młodsza

Katherine Heigl

-Dobra-opartzyła się-No też prawda napewno by nam powiedziała
-O tak jest cudowna

Cassie Barnies

-A na pewno niedługo do nas dotrze. Bycie ciocią to fajne zajęcie
-A moja Kate też jest cudowna...

Katherine Heigl

-Musi dotrzeć-uśmiechnęła się
-No tak-zaśmiał się

Cassie Barnies

-Jak nie to my do niej dotrzemy- skonczyła to co robiła- coś jeszcze?- zapytała
-A już niedługo ojcostwo

Katherine Heigl

-No siadaj ja dokończe-wrzuciła cos tam do garnka-Opowiadaj jak wam sie układa itp.??
-O tak ojcostwo, to dobrze nam zrobi

Cassie Barnies

Dobrze dobrze... nie wiem co by było gdybym Davida nie spotkała- rozmarzyła sie z lekka- a Wam- zapytała z uśmiechem
-Tak i to bardzo dobrze

Katherine Heigl

-To się cieszę-uśmiechnęła się-Nam jest jak w raju-zasmiała się
-Dobrze że mamy takie kochane kobietki przy sobie

Cassie Barnies

-Tak bardzo kochane. Nie wiem jak Kate jeszcze mnie wytrzymuje Cass zazwyczaj wariuje ze mna już.
-Zobacz- Carol pokazała Kate pierścionek