Pokój nr 425

Katherine Heigl

-No muszę-uśmiechnęła się

Keira

- hm..wiesz ja zawsze moge ci posprzątac Kate - zaśmiała się - chcecie coś do picia dziewczynki ?

Cassie Barnies

-Tak ja sok brzoskwiniowy poproszę

Katherine Heigl

-Ja poproszę wodę-powiedziała wyjmując tabletki z torebki

Keira

- czekajcie ja sobie ubiore fartuszek i już będę waszą prywatną kelnerką - uśmiechnęła się do dziewczyn - dobra taki żart żebyście za dobrze nie miały - zaśmiała się i poszła po sok, po chwili przyszła - prosze sok wedle życzenia i woda

Cassie Barnies

-Dziękuje uprzejma pani- zasmiała sie
-To ja lece pa dziewczyny- wyszła

Katherine Heigl

-Pa-pożegnała ją

Keira

- paa - pomachała jej i zamknęła za nią drzwi - to co dziewczynki dziś robimy?małe plotki ? - spojrzała na nie - bo co niektórzy muszą się oszczędzac - uśmiechnęła się do Cass

Katherine Heigl

-Dobrze, ja nie zabardzo obeznana w plotach, ale z miła chęcią posłucham-rozsiadła sie na fotelu

Cassie Barnies

-A przeciez miałyśmy iśc do klubu

Keira

- ty do klubu?! - zdziwiła się - a słyszałaś co lekarz powiedział ?

Katherine Heigl

-Musisz się oszczędzać i dbać o siebie-powiedziała opiekuńczym głosem

Cassie Barnies

-Wiem ale miałyśmy się zabawić

Keira

- chcecie możemy isc..ale zero % Cass - powiedziała poważnie a zarazem z uśmiechem

Katherine Heigl

-dobrze trochę sie rozerwiemy-uśmiechnęła się