Pokój nr 435

Katherine Heigl

-jasne-położyła sie na łóżku

Cassie Barnies

-Na pewno jakiegoś sobie niedługo znajdziesz w końcu jestes tu krótko- uśmeichnęła sie - ja już muszę iść pa dziewczyny w razie kłopotów jestem zawsze pod telefonem- pożegnała się- pamiętaj zawsze możecie na mnie liczyć- uśemchnęła sie i przytuliła sie do nich
[ide bo mecz siatkówki się już zaczął]

Keira

- dzięki Cass,wzajemnie - przytuliła się

Katherine Heigl

-może nie powinnam wyjeżdżać z LA, to by mnie to nie spotkało-rozmyślała

Cassie Barnies

-Stawiłaś na karierę a przynajmniej mamy teraz Ciebie a tak bysmy nie mogły się na wzajem wspierać- rzuciła ostatni uśmiech i wyszła

Katherine Heigl

-Dziękuje i do zobaczenia uważaj na siebie-pożegnała sie z Cassie

Cassie Barnies

-Bedę uważać wy tez uważajcie- powiedziala z korytarza trochę głośniej tak że wszyscy się na nią patrzyli

Katherine Heigl

-A ty zostajesz?-zapytała Keirę

Keira

- co za dzień, tyle się zdarzyło - westchnęła

Keira

- tak, jeśli chcesz moge jeszcze z tobą posiedziec..tak to bym sama w pokoju siedziała

Katherine Heigl

-dziękuje-położyła się na łóżku i płakała

Keira

- Kate, obiecałaś że nie będziesz już płakac..uśmiechnij sie

Katherine Heigl

-dobrze, już nie będę-przetarła oczy i usiadła na łóżku

Keira

-wstawaj, jedziemy do A. i O. - uśmiechnęła się i wyszły

Gisele Bundchen

Weszła do pokoju z Kate
- Kto to jest David? - dopytywała się Gisele - dlaczego ci to zrobił?!
Po chwili rozmowy Gisele poszła pod fontanne