ławka w zaciszu

Justin

- Ja ciebie też.

Cassie Barnies

Przym jako przy jedynym facecie czuła się bezpieczna, nigdy nie czuła sie taka szczęsliwa

Justin

Pocałował ją namiętnie.
- CO ja bym bez ciebie zorbił?

Cassie Barnies

-Nie wiem ja bym bez Ciebie nie była tą osobą którą jestem

Justin

- to tak jak ja... nie yqwtrzymałbym...

Cassie Barnies

-ja dzięki Tobie mam gdzie wracać wszyscy tutaj rodzinę tworzymy prawdziwa rodizne której ja nie miałam

Justin

- Wiesz... Ja czuję to samo... Chcę byż Tobą na zawsze,

Cassie Barnies

-Ja też na zawsze zawsze- powtarzała

Justin

- Zawsze, zawsze, zawsze- uśmiechnął sie.

Cassie Barnies

Przytuliła się do niego- na zawsze....

Justin

- Dziś jakiś pokaz, idizesz?

Cassie Barnies

-Idę a Ty idziesz?

Justin

- Z tobą wszędzie/

Cassie Barnies

Usmiechnęła się- To możemy juz powoli iść

Justin

- Dobra - uśmiechnął się, chywcił ją za rękę i poszli.
[zacznij, ja z/w]