Pokój nr 425

Keira

- ty byłaś z nim na basenie?! - spojrzała na Cass - a gdzie Tay?

Cassie Barnies

jej twarz mówiła a nie mówiłam
-Tay? Kto to taki? Był z jakąs dziewczyną to może była ona choć nigdy nic nie wiadomo

Keira

- wiesz dla twojej wiadomości to O. jest zajęty..Tay to jego narzeczona, ale pewnie to już wiesz..i to na pewno z nią był na basenie

Cassie Barnies

-To juz wiem od przyjazdu tutaj ale i tak to nie ma dla mnie znaczenia niedługo sie ta jak jej? O Tay znudzi i do mnie przyjdzie i będzie błagał żebym się nim zajęła ale to już jego sprawa. A tym czasem ja i Cass musimy iść Pak.
-Co? jak? gdzie?
-nie gadaj tylko chodź- pociągnłęa Cass
-Pa pogadamy później- wyszły

Keira

- pa, do zobaczenia ..

Taylor

Weszła do pokoju. Poszarpana skuliła się na łóżku i zaczęła płakać.

Keira

weszła do pokoju - jest tu ktoś? - zauważyła Tay - o hej..coś się stało?

Taylor

- Caroline... - powiedziała - Nienawidzę jej...

Keira

- coś Ci zrobiła?- spojrzała uważnie na Tay - ciekawe ile jeszcze tu namiesza

Taylor

- wcozraj na basenie podrywała O. dziś spotkałam ją w McDonaldzie... trochę się poszarpałyśmy...

Keira

- eh do czego ona jeszcze jest zdolna - westchnęła - trzeba jak najszybciej wysłac ją do domu..najgorzej jak przyjdzie na bal,ale najważniejsze jest że O. kocha tylko ciebie - uśmiechnęła się do niej

Cassie Barnies

Obudziła sie i wyszła z pokoju

Cassie Barnies

Weszła do pokoju odłożyła torby na łóżko była trochę zmęczona ale bardzo szczęśliwa, przebrała sie w dres i poszła biegać

Cassie Barnies

Przebrała się w ciuchy do biegania i poszła do parku

Keira

przyszła do pokoju, posiedziała troche,wzięła prysznic i robiła mini porządki w szafie